W dzisiejszym wpisie zabiorę Was w podróż do Mini Zoo w Inwałdzie. I to dosłownie w podróż, bo żeby się tam dostać to najlepiej wsiąść do pociągu na parkingu koło Warowni. Po udanej przejażdżce trzeba udać się do kasy, gdzie po zakupie biletu dostajemy papierową torebkę z ziarnami, którymi można karmić zwierzęta, ale tylko te, gdzie na klatkach lub zagrodach jest tabliczka z napisem pozwalającym na to.
W Mini Zoo jest dużo zwierząt gospodarskich np.: osły, kury, owce, kozy, pawie, króliki. A gdy zapuścisz się w głąb zoo możesz ujrzeć chatkę sierotki Marysi, a obok niej zagrodę gęsi, które ona pasła.
Nie zabrakło Alpak – w ostatnim czasie bardzo popularnych. Na pewno większość z Was kojarzy te przyjazne zwierzęta. Jeśli nie, to zachęcam do przeczytania mojego wcześniejszego wpisu.
W Mini Zoo, oprócz wszystkim znanych zwierząt domowych, można znaleźć także te mniej spotykane, takie jak sarny czy daniele. Nie zabrakło też bardziej egzotycznych np. żółwi i strusi.
Mini Zoo w Inwałdzie stało się domem dla chorej i niepełnosprawnej od urodzenia małpki, którą opiekują się pracownicy.
Po interesującym spacerze wśród przyrody, można zregenerować siły w restauracji, a dzieci do 10 roku życia mogą spożytkować nadmiar energii w małpim gaju, dmuchańcach bądź na trampolinie.
Dla fanów jazdy konnej jest możliwość przejażdżki po lonży na kucyku, a dla miłośników psów istnieje możliwość tresury swoich pupili.
Mini Zoo jest ciekawym miejscem na spędzenie czasu w rodzinnym gronie na łonie natury. Dziękuję właścicielom Mini Zoo za bilety i zaproszenia.