Jarmarki świąteczne na stałe wpisały się w moją coroczną tradycję, więc i w tym roku nie mogło być inaczej.
Jednak tym razem, dla porównania, postanowiłam odwiedzić zagraniczny jarmark. Udałam się do czeskiej Ostravy.
https://maps.app.goo.gl/GeAj4M7DWr1645xG8
Powiem szczerze, że trochę się zawiodłam. Oczekiwałam czegoś więcej po tym jarmarku. Co prawda była choinka, koło młyńskie i kilka straganów z lokalnymi produktami, wśród których najwięcej było…alkoholi. W tle słychać było świąteczna muzykę, ale jakoś nie urzekł mnie ten ostravski jarmark, ani wielkością ani jakością. Najbardziej zaciekawiła mnie atrapa pociągu, która w rzeczywistości była grillem z kiełbaskami.
W drodze powrotnej do samochodu przechodziłam obok Rynku, na którym natknęłam się na kilka elementów świątecznych, takich jak świetlna choinka i Ciastek, Szopka Bożonarodzeniowa i karuzela.
Ogólnie Jarmark Świąteczny w Ostravie nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia.
Kto uważnie śledzi mój blog, ten wie, że już kiedyś byłam w Ostravie w ZOO. A za tydzień przedstawię Wam nietypową kolekcję Szopek Bożonarodzeniowych, która również znajduje się w Ostravie.