Ciekawym miejscem, które odwiedziłam w wakacje jest Białka Tatrzańska. Zatrzymaliśmy się w hotelu „Liptakówka”. Jak dla mnie jest to numer 1 wśród hoteli, w których dotychczas byłam. Jest tam wszystko, czego potrzeba do wypoczynku, bez konieczności opuszczania hotelu. Ze względu na lokalizację jest też świetnym miejscem wypadowym np. do Zakopanego, Rabki, Niedzicy czy też na Słowację.
Zaraz po przyjeździe i zameldowaniu się w przytulnym pokoju z widokiem na góry, zostałam poczęstowana soczkiem powitalnym, którym mogłam się delektować na jednym w wielu leżaków wokół basenu – dostępnego przez cały dzień dla gości hotelowych.
Nie ukrywam, że w słoneczne dni to było moje ulubione miejsce, w którym spędzałam duuużo czasu.
A takie miałam widoki z balkonu.
Gdy pogoda zawiedzie, można skorzystać z wielu atrakcji przygotowanych wewnątrz obiektu. Dorośli chętnie korzystali z jacuzzi, sauny, gabinetu masażu i siłowni.
Jak widać, nie tylko dorośli mogli z tych atrakcji korzystać.
Dla starszych dzieci przygotowany był pokój gier między innymi z konsolą i bilardem a dla najmłodszych małpi gaj.
Raz w tygodniu organizowane były zajęcia z animatorami, podczas których wszystkie dzieci będące w hotelu mogły się poznać i wspólnie bawić w ogrodzie z drewnianym domkiem, zjeżdżalnią, trampoliną czy też z tenisem stołowym.
Jeśli ktoś by miał za mało atrakcji, to w niedalekiej odległości od hotelu znajdują się Termy Bania, gdzie na pewno trzeba zarezerwować cały dzień, żeby skorzystać ze wszystkich basenów.
Dla osób, które lubią aktywnie spędzać czas jest możliwość wynajęcia rowerów a dla osób lubiących zakupy – na przykład dla mnie 🙂 – obok „Liptakówki” jest sporo sklepików z pamiątkami, więc każdy wybierze coś dla siebie.
Cały pobyt umilały przepyszne śniadania w formie bufetu i obiadokolacje, którym nie sposób było się oprzeć.