Będąc w Warszawie warto odwiedzić bardzo nietypowe muzeum, czyli Centrum Nauki Kopernik. Kopernik jest miejscem niezwykłym, na którego zwiedzenie 4 godziny to za mało. Po zakupie biletu, jedną z pierwszych atrakcji był robot wykonujący polecenia zadane mu na interaktywnym monitorze.
Robotów było więcej.
W Centrum Nauki Kopernik można wziąć udział w wielu samodzielnie przeprowadzonych doświadczeniach i iluzjach.
A także skorzystać z około 200 eksponatów w strefie eksperymentalnej.
Poznałam zasady działania różnych maszyn i prawa fizyki.
Miałam okazję ułożyć budowlę z klocków, które nakładało się jeden na drugi i same utrzymywały się bez żadnych łączeń.
Pierwszy raz w życiu mogłam usiąść na wózku inwalidzkim i poczuć się jak osoba niepełnosprawna. Jest to dziwne uczucie a wyzwaniem staje się nawet „przejście” przez zwykłą bramkę.
Ciekawym eksperymentem było obserwowanie wirujących szarf, które unosiły się bez pomocy człowieka pod wpływem podmuchów powietrza.
Interesująca była Wystawa Rowerowa, na której można było oglądać rowery różnych zastosowań i wykonane z różnych dziwnych materiałów np. z tektury.
Dostępny był też rower, na którym można było usiąść.
Dostępne były też inne wystawy np. „Przyszłość jest dziś – Cyfrowy Mózg” a także „Teatr Wysokich Napięć” czy też „Teatr Robotyczny”.
W Muzeum Internetu zobaczyłam jak zmieniały się urządzenia i dostęp do sieci,
Mogłam się też poczuć jakbym jechała samochodem…
A także obejrzeć samochód z przyszłości.
„Zaczerpnęłam” wiedzy z medycyny a mianowicie jak działa inkubator.
Lalka wyglądała bardzo realnie a po naciśnięciu przycisku, oddychała jak prawdziwe dziecko.
Jedną z najfajniejszych atrakcji było wejście do Planetarium.
Wzięłam udział w wykładzie na żywo, gdzie omawiane były konstelacje gwiazd. Prowadzący objaśniał pochodzenie ich nazw, ile ich jest i tłumaczył jak za pomocą gwiazd odnaleźć drogę.
W drugiej części wyświetlany był seans pod tytułem „Astronauta”.
Z filmu dowiedziałam się jak wyglądają ćwiczenia i przygotowania astronautów do pierwszego lotu w kosmos. W sposób humorystyczny ale też edukacyjny poznałam zagrożenia, które wiążą się z pobytem w kosmosie. Zdjęć mam niestety mało, gdyż nie można było ich robić.